Archive for the ‘Domowe’ Tag
Pierwsze takie w tym roku, ale pogoda jest wymarzona! Słońce, błękitne niebo, spokojne rozgrzane powietrze w ogrodzie i krzyk żurawi i dzikich gęsi znad pól. Jest tak ciepło, że mamy już swoją pierwszą zieleninę w gruncie, rukola sobie po prostu wyrosła i smakuje… pysznie!!!

Wtargaliśmy do ogrodu stolik i wiklinowe fotele, zrobiliśmy sobie małe co nieco… Jakże smakowało to śniadanie w takich okolicznościach!
Sałatka – z kapusty pekińskiej, własnej rukoli, własnej ricotty i własnych suszonych pomidorów. Tylko lekko posolona, skropiona cudownie pachnącym ziołowym olejem ze słoiczka z suszonymi pomidorami. Niebo w gębie! Do tego nasz swojski chleb ziołowy z hyzopem i czarnuszką, odrobina dobrej herbaty i niczego więcej nie trzeba. 🙂


Sałatkę robi się bardzo prosto. Wystarczy porwać trochę sałaty i rukoli (ten orzechowy smak i aromat bardzo wzbogacają), pokroić ricottę w kostkę, na to wyłożyć suszone pomidory i jeszcze odrobinę rukoli. Całość skropić olejem z zalewy od pomidorów i posolić. Bardzo polecam, moja najulubieńsza sałatka!

Ale jeśli ktoś jest łakomczuchem 😉 to jeszcze polecam deser. Ricottę kroimy w kostkę, dodajemy owoce suszone, orzechy i całość skrapiamy miodem. Przepyszne i bardzo zdrowe!

Jeśli chcielibyście móc zrobić sobie własną ricottę i upiec własny chleb, a nie potraficie, zapraszamy do naszego gospodarstwa na warsztaty serowarskie. Warsztaty odbęda się po raz drugi, zaczynamy w piątek 12 czerwca i do niedzieli warzymy pyszne sery i pieczemy doskonały chleb. W warzeniu serów pomoże nam mistrz serowarski Krzysztof Jaworski.
Zapraszamy Was serdecznie na wspólne warzenie sera i pieczenie chleba, a póki co idziemy się objadać. Pyszna ta ricotta! 😀

Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...
No wieeeeem, jak zwykle w sezonie opuściłam się i mało piszę… 😉 Postanowiłam się zrehabilitować i na prośbę Ani z kołowrotkiem zamieścić przepisik bardzo na czasie, na pychotną aronióweczkę!
Potrzebujemy:
1,5 l wody
2,5 l wódki czystej
1 kg owoców aronii
400 liści wiśni
2 kg cukru
2 cukry waniliowe
garstkę gożdzików
3-4 cytryny
Do wody dodać wszystkie składniki poza wódką i zagotować przez pół godziny. Zostawić na noc, rano odcedzić, dodać wódkę, rozlać do butelek. Gotowe!
Prawda, że szybciutkie?
Ja jednak zazwyczaj dodaję jeszcze trochę syropu (wody z cukrem i wanilią), bo ta wersja, jaką podałam jest dla mnie trochę za mocna. Rozcieńczam ją więc jeszcze wodą z cukrem dotąd, aż uznam, że nie szczypie mnie w gardło i język i dopiero wtedy uważam aroniówkę za gotową. Mniam!


Kończy się nam sezon, grzybów już coraz mniej…
A piękne były w tym roku, las rozsłoneczniony, wspaniały, grzyby przepyszne!




Po cichu Wam powiem, że szykują się jeszcze pewne niespodzianki na koniec tego sezonu, ale… o tem potem!
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...
Rzadko bardzo tutaj piszę o sprawach czysto agroturystycznych, ale TAKIEJ okazji pominąć nie mogłam. Zapraszamy serdecznie wszystkich chętnych na warsztaty serowarskie i piekarnicze w naszym gospodarstwie, pierwsze! 😀
Zrobimy sery domowe – mozarella, domowy ręczny, ricotta, gouda… Upieczemy pyszny chleb na zakwasie, ziołowy, pachnący, fantastyczny. Nastawimy zakwas dla wszystkich uczestników warsztatów, żeby mogli wziąć go do domu i tam uraczyć całą rodzinę znakomitym pieczywem. będzie dużo pracy ale i dużo śmiechu i jeszcze więcej pysznego jedzenia, domowego, bez grama chemii spożywczej! Uczestnicy warsztatów mają gwarantowany nocleg i wszystkie posiłki, będzie więc smacznie i radośnie. TUTAJ mnóstwo zdjęć z naszego gospodarstwa, a warsztaty odbędą się w dniach od 18 do 20 lipca. Po wszystkie szczegóły zapraszamy do nas na maila: dompodsosnami@interia.pl.
Poniżej zdjęcia z warsztatów, które stały się dla nas inspiracją – serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy Akademii Siedliska pod Lipami!





Do pysznego zobaczenia! 😀
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...
Wiadomo przecież, że nie każdy ma wędzarnię. Jednak możliwości posiadania własnych, smacznych i zdrowszych wędlin, wciąż są niemałe, nawet bez wędzenia.
Dzisiaj proponuję Wam schab podgotowywany, który (uprzedzając Wasze wątpliwości) w ogóle nie jest suchy, za to jest naprawdę smaczny. Przepis powstał na bazie przepisu z sieci, jednak uległ pewnym modyfikacjom, bo zalewy z majonezem nie zdzierżyłam… 😆
Do rzeczy zatem, kochani. 😉
Bierzemy:
- 1,5 kg schabu
- 1,5 łyżki soli
- 1 łyżkę słodkiej papryki
- pieprz
- majeranek lub oregano
- zioła prowansalskie
- 2-3 ząbki czosnku
Czosnek miażdżymy, przyprawy mieszamy i czosnkiem oraz przyprawami porządnie nacieramy nasz kawałek schabu. Zawijamy całość szczelnie w folię do żywności bądź folię aluminiową i wkładamy na 2 dni do lodówki.

Po upływie tego czasu w dużym garnku wstawiamy na kuchenkę 3 litry wody. Dodajemy do niej:
- 2 czubate łyżki soli
- łyżkę cukru
- łyżeczkę słodkiej papryki
- łyżeczkę ziół wg uznania (np. hyzop lub prowansalskie)
- pieprz mielony wg uznania
- łyżkę musztardy
- ziele angielskie
- liście laurowe
Wodę z przyprawami zagotowujemy i do wrzątku wkładamy wyjęty z folii nasz schabik. Gotujemy na małym ogniu maksymalnie 15 minut i odstawiamy do wystygnięcia na 12 godzin, np. na noc. Schab oczywiście zostaje w zalewie w garnku. 😉
Rano znowu go zagotowujemy w ten sam sposób i znowu zostawiamy na kilka godzin w zalewie do wystygnięcia. Zimny schab wyjmujemy z zalewy, osuszamy nieco ręcznikiem jednorazowym i zawijamy znowu w folię, wkładając do lodówki. Pozwalamy mu „odpocząć” kilka godzin i – voila! Gotowe!

Schab jest naprawdę smaczny, a jeśli jeszcze dosmaczymy marynatę i zalewę wg swojego gustu, to uczta murowana. Smacznego!!!
Źródło przepisu
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...
Kochani – przygotowania do świąt ruszyły już pełną parą, nie ma to-tamto! Ale kto troszkę leniwy, albo nie ma możliwości uwędzenia własnej kiełbaski, może sobie zrobić pyszne mięsko w słoikach. Przepis taki sam, jak na swojską kiełbasę, proszę:
10 kilo mięsa wieprzowego mielonego (może też być drobiowe lub inne)
1/2 szklanki soli
1 płaska łyżka soli peklowej
3 łyżki pieprzu
1 1/2 opakowania majeranku (my używamy czasem oregano)
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
główka czosnku
Mięsko wyrabiamy z przyprawami, dodając 1-2 szklanki wody, powinno być kleistą masą. Pod koniec dodajemy zmiażdżony czosnek, mieszamy i dajemy do słoików w chłodne miejsce.
Na drugi dzień wypiekamy słoiki – w temp. ok. 150*C, około godziny. My użyliśmy słoików tzw. dżemówek, ale fajne nieduże porcje wychodzą też w słoiczkach małych, takich jak po koncentracie na przykład.
Takie mięsko to jak pyszna domowa mielonka, a długo postoi i nie ma w sobie kilogramów chemii.
Oto słoiki w trakcie wypiekania w kuchence:
W trakcie przygotowania jest już także schab gotowany, również bez wędzenia – obiecuję za kilka dni zamieścić przepis i fotoportret rzeczonego!
A u nas tymczasem pierwszy oddech zimy…


Miłego wieczoru! 😀
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...
Przy okazji świąt Bożego Narodzenia podawałam przepis na swojską kiełbasę, TUTAJ. Teraz chcę podać przepis na swojską szynkę wędzoną parzoną – pyszną i pachnącą!

Przepis jest niezwykle prosty. Mięso dzielimy na porcje i nacieramy solą peklową, porządnie. Dorzucamy listki bobkowe i ziele angielskie, można też dodać majeranku. Wkładamy do gara z przykrywką i odstawiamy w chłodne miejsce na tydzień. W czasie tego tygodnia przekładamy i przewracamy mięso w garnku dwa razy dziennie każdego dnia, aby siła grawitacji spowodowała, że wszystko równomiernie i porządnie przejdzie solą.
Po upływie tygodnia mięso pakujemy w siatki, można takie często kupić w sklepach z wędlinami.
Teraz nadziewamy wszystko na haki i nasze szynki oraz boczki są gotowe do wędzenia.

Wstawiamy do wędzarni na kilka godzin, bardzo uważamy, aby szynek nie przegrzać, bo będą pieczone, a nie wędzone!

Po kilku godzinach otwieramy wrota i… wyjmujemy piękne, pachnące, uwędzone, w całości składające się z prawdziwego mięsa bez dodatków szynki i boczki domowe.


Teraz jeszcze trzeba je sparzyć. Parzymy po kilka równocześnie w dużym garnku, w gorącej ale NIE WRZĄCEJ wodzie, nie wolno ich zagotować! Czas parzenia jest proporcjonalny do wielkości naszych szynek, przyjmuje się, że mniej więcej na kilogramową szynkę potrzebne jest godzinne parzenie, na półtorakilogramową – półtoragodzinne parzenie. Oczywiście nie sumujemy wagi naszych szynek w garnku do parzenia, tylko parzymy tyle, ile waży przeciętna szynka z naszego wypustu.
Wyjmujemy, studzimy i… voila! Smacznego, kochani! 😀
Przypominam też o naszej rozdawajce, wciąż jeszcze można się DOPISAĆ! 😀

Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...
Pamiętacie na pewno tę wielką suszarnio-grillo-wędzarnię, którą wybudował mój Anioł. Nadszedł czas, żeby sprawdziła się w ogniu jej funkcja wędzarnicza.
Co roku przed świętami wędzimy swojską kiełbasę i trochę szynek, tak też było i w tym roku. Mieliśmy nieco obaw, bo pierwszy raz nie było tak, że kierowali robotą Dziadkowie, tylko my. Ponieważ dzień skończył nam się zbyt szybko, gotowa i przyprawiona kiełbasa, zapakowana już w osłonki jelitowe, musiała całą noc czekać na wędzenie. Baliśmy się, że czosnek zepsuje smak kiełbasy, czasem tak się dzieje, kiedy surowe mięso z czosnkiem leży kilkanaście godzin.
Ale na szczęście okazało się, że kiełbasa wyszła znakomicie! 😀
Pachnąca czosnkiem i majerankiem, uwędzona na gorąco w sam raz, bez dymnego nalotu na osłonkach nawet – wspaniała! Pojęcia nie macie, jacy oboje jesteśmy szczęśliwi i dumni z siebie oraz z nowej wędzarni oczywiście!
Oto mała fotorelacja z wędzenia:

Jak widać, mój Anioł starannie chroni drewniane drzwi do części suszarnianej przed wszelką wilgocią! 😆

Część wędzarniana pracuje pełną parą.
Po upływie odpowiedniego czasu uchylamy lekko drzwiczki…

Tadam!!!

Nieufnie, acz z nadzieją przysuwamy nosy…

I oto pachnący, kuszący rezultat naszej pracy!

Jak pięknie pachnie!!! A jak smakuje!!! 😀

Taka ilość kiełbasy domowej powstaje z około 20 kg mięsa.
Dla tych, którzy chcieliby spróbować własnych sił, podaję przepis:
Składniki:
- mięso wieprzowe i wołowe – 10 kg
- sól – 150 g (pół szklanki)
- saletra 15 g (płaska łyżka)
- pieprz czarny – 20 g (3 łyżki)
- ziele angielskie 5 g
- majeranek 15 g
- gałka muszkatołowa 3 g
- czosnek 5 – 10 ząbków
Najlepiej zamówić u swojego dostawcy (w naszym przypadku sprawdzony sklep firmowy wytwórni wędlin Sokołów) gotowe przemielone mięso na kiełbasę we właściwej ilości, to odejmie nam wiele pracy przy przygotowaniu mięsa. Mięso starannie mieszamy z przyprawami, czosnek miażdżymy, dodajemy też około szklanki przegotowanej chłodnej wody. Wyrabiamy dość długo, aż masa mięsna stanie się w miarę jednolita i będzie kleista.
Osłonki z jelit naciągamy na końcówkę do wyrobu kiełbas w maszynce do mielenia i napełniamy kiełbasy, starając się, by nie były zbyt luźne i żeby nie dostawało się do nich powietrze. Co jakiś czas skręcamy osłonki wokół osi, kończąc kolejne pęto kiełbasy.
Teraz nakładamy kiełbasę na kije wędzarnicze i wieszamy w wędzarni, można ją zrobić nawet ze zwykłej beczki. Niezbyt gorący dym z przygasłego lekko ognia w wędzarni powinien zacząć działać. Uważajcie, żeby kiełbasę uwędzić, a nie upiec! 😆
W zimnym dymie wędzimy od 3 do 5 godzin, w gorącym około 90 minut. Wyjmujemy, studzimy, próbujemy i… wpadamy w zasłużony zachwyt nad własna sztuką wędzenia! 😉
Powodzenia i smaczności!!!

Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie...