Wiem, straszliwie zaniedbałam blog, ale musicie mi wybaczyć – pracy w gospodarstwie huk, a ręce mamy tylko cztery. 😉 Pozwólcie więc, że w wielkim skrócie opowiem, co się u nas działo. Pojawiła się Rikota – nasza koteczka, teraz prawie czteromiesięczna, odważna, wszędobylska, charakterna – oj, będą miały myszy z nią biedę! 😀
W lipcu ścięliśmy zioła posadzone w maju, po ścięciu miały malutkie czuprynki, fajne!
Przyjechała Ewa z Przytulnego Domu i jak zawsze zrobiła mi coś przecudnego – spójrzcie na ten bufet, będzie głównym meblem w naszej kuchni! Jego historia TUTAJ.
Zrobiliśmy żniwa.
A zioła oszalały i rosną jak najęte – oto fotki zrobione dwa dni temu, raniuśko o szóstej na plantacji. Nie ma wyjścia, trzeba znowu ciąć i suszyć.
Caaaaały wózek ziela ( a to marniutki począteczek tego, co ściąć należy), no i jeszcze małe co nieco z grządek w polu. Najważniejsze to pomidory – ukochane, ulubione, w słońcu wygrzane, przepyszne, słodkie!
Powstają cały czas sery i najważniejsze – udało się kupić wirówkę do mleka, mamy więc fantastyczną, prawdziwą, znakomitą śmietanę własnej produkcji!
Gdzieś w przelocie pomiędzy tym wszystkim udało nam się skategoryzować nasze gospodarstwo – jesteśmy jedynym w województwie lubuskim, które posiada kategoryzację! 😎
Tymczasem temperatury u nas osiągają apogeum. Gdyby nie basen w ogrodzie, to nie wiem, jak dalibyśmy radę. Siedzimy w domu w mokrych koszulkach…
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, cudownych wakacji życzę! 🙂
I jak tutaj teraz poprzytulać się do wała??? Jak on taki zarośnięty??? Mężowatemu to mogę wydać polecenie ogolenia, a tutaj??? Samemu trzeba golić. Tylko przy tych temperaturach to co najwyżej nocą… może nabędziecie drogą kupna czołówki, hę?
Wiem… genialna jestem 😀
Powiem Ci coś jeszcze… w zeszłym roku to mieliście klimatyczne żniwa, no chociaż fotki, a w tym??? Kombajn??? Pchiiii!!!!
W tym upale to ja w nosie mam klimatyczność żniw, niestety. Chłop nijak nie dał się zapędzić do kosy, no za skarby świata! A wała trzeba będzie ogolić własnoręcznie, uff…
To z jakiego maila ja poprzednio pisałam???? :O
że musisz mnie moderować???
A bo ja wiem? Czasem tak się samo robi, nie wiem czemu. WordPress jakieś kaprysy miewa także. 😉
… i co tutaj komentować 🙂 … no jak zwykle u Was
Co prawda, to prawda. 😉
Piękne wieści,miss mokrego podkoszulka:)))Ten termometr chyba tylko ma gorączkę:)Ochłody życzę!:)
Oby ta ochłoda jak najszybciej i na trwałe, bo coraz trudniej… Chociaż kto wie, jeszcze ze dwa tygodnie i przyzwyczailibyśmy się! 😆
oj, dzieje się, dzieje u Was 🙂
pozdrawiam serdecznie
dobrze, że już po żniwach. Teraz przyszły trochę chłodniejsze dni to i pracować będzie Wam łatwiej. Ricota pewnie urosła przez te parę tygodni:)
Wow, ale śliczna koteczka:)
Dużo się dzieje, czekamy na kolejne wpisy 😉
Piękne zdjęcia 🙂 jednak upały dawno za nami, czekam na następne wpisy.
Pięknie no i oczywiście smacznie 🙂
Takie jedzenie to ja rozumiem! Pyszności.
piękna okolica, wspaniałe jedzenie. Tylko pozazdrościć…
super klimacik
Piękne wam wszystko kwitnie, nic tylko się cieszyć, że żniwa obfite !
Kiedy kolejne wpisy moja droga?