Kochani – przygotowania do świąt ruszyły już pełną parą, nie ma to-tamto! Ale kto troszkę leniwy, albo nie ma możliwości uwędzenia własnej kiełbaski, może sobie zrobić pyszne mięsko w słoikach. Przepis taki sam, jak na swojską kiełbasę, proszę:
10 kilo mięsa wieprzowego mielonego (może też być drobiowe lub inne)
1/2 szklanki soli
1 płaska łyżka soli peklowej
3 łyżki pieprzu
1 1/2 opakowania majeranku (my używamy czasem oregano)
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
główka czosnku
Mięsko wyrabiamy z przyprawami, dodając 1-2 szklanki wody, powinno być kleistą masą. Pod koniec dodajemy zmiażdżony czosnek, mieszamy i dajemy do słoików w chłodne miejsce.
Na drugi dzień wypiekamy słoiki – w temp. ok. 150*C, około godziny. My użyliśmy słoików tzw. dżemówek, ale fajne nieduże porcje wychodzą też w słoiczkach małych, takich jak po koncentracie na przykład.
Takie mięsko to jak pyszna domowa mielonka, a długo postoi i nie ma w sobie kilogramów chemii.
Oto słoiki w trakcie wypiekania w kuchence:
W trakcie przygotowania jest już także schab gotowany, również bez wędzenia – obiecuję za kilka dni zamieścić przepis i fotoportret rzeczonego!
A u nas tymczasem pierwszy oddech zimy…
O rajuśku, Anetko, fajny przepis i chętnie skorzystam, tylko muszę chyba zrobić trochę mniej bo długo byśmy jedli 🙂
muszę koniecznie spróbować:-)
Jeśli mój leń mi pozwoli to i ja się pokuszę … Smacznie to wszystko brzmi:)
Brazunia – jakże miło, że i tutaj skomentowałaś, kochana! 😀 A przepis rzeczywiście prosty i smaczny, polecam, dziewczynki!
Jak zmolestuję mojego lenia , na pewno mi pozwoli zrobić te pyszności:)
I na schabik poczekam cierpliwie.
Oooo! Zapomniałam, że przecież można tak kiełbasę robić! Bardo dziękuję za przepis. Na pewno zrobimy.
A gdzie się kupuje ta sól peklową?
Witaj, Markotko! 😀
Sól peklową najlepiej kupić w sklepach z mięsem i wędlinami, czasem bywa też w dziale z solą i cukrem w marketach albo z przyprawami, nie powinnaś mieć problemu z jej dostaniem. 🙂
Dzięki Depesiu, spróbuję poszukać 🙂
Mój mąż na takie słoiczki mówił tuszonka, muszę mu przypomnieć. A u mnie zimy nie widać,była bardzo słonecznie. Zdjęcia choć piękne potwierdzają nieuchronne nadejście zimy..cóż, trzeba się przyzwuczaić
Zrobiłam, rozpowszechniłam przepis w pracy – pychota. Ja zrobiłam z karkówki i trochę za sucha wyszła, ale koleżanka dodała boczku i było ok. Polecam z zadowolonym brzuszkiem 🙂
pozdrawiam Marta